Co środę z ciemnej piwnicy wydobywają się dziwne odgłosy. Okoliczni sąsiedzi NIE są w STANIE USTALIĆ co jest ich przyczyną.
Niektórzy podejrzewają, że to jakieś paranormalne zjawisko, inni twierdzą, że w piwnicy powstał portal do innego wymiaru. Prawda jednak jest dużo bardziej prozaiczna – to tylko lokalny zespół rockowy, który próbuje nagrać kolejny hit.
– Próby zaczynają się około godziny 17, a kończą... w zasadzie nigdy, bo co tydzień coś idzie nie tak – mówi lider zespołu Adam U'Stallone. – Nasza nazwa mówi wszystko, nikt nie wie, co się stanie podczas próby, łącznie z nami.
Odgłosy, które sąsiedzi opisują jako „krzyki i dźwięki młota pneumatycznego”, to w rzeczywistości najnowsze eksperymenty muzyczne zespołu. – Ostatnio próbowaliśmy połączyć grunge z polką – tłumaczy perkusista, Gutek „Łomot”. – Nie wyszło, ale jesteśmy blisko.
Plotki o paranormalnych zjawiskach nie cichną. – To nie jest normalne, żeby człowiek tak fałszował na gitarze – komentuje pani Zosia z drugiego piętra. – Nawet koty uciekają.
W zespole panuje jednak optymizm. – Wiemy, że ten hit jest tuż za rogiem. A przynajmniej mamy nadzieję, że nie zgubił się na dobre – dodaje gitarzysta, Dawid Struna.
W najbliższą środę próba odbędzie się jak zwykle. Co prawda, sąsiedzi nie wiedzą, kiedy w końcu doczekają się ciszy, ale jedno jest pewne – Stan Nieustalony na pewno się nie podda. Nawet jeśli brzmienie pozostanie... no, cóż, nieustalone.
"Jeden riff, trzy akordy i cztery kłótnie później...”
(Ten artykuł miał na celu wyłącznie poprawę humoru – reszta to wynik prób!)
A website created in the WebWave website builder